Castle Knight 2 to bardzo fajne, niedrogie monitory które mogłyby zawstydzić dużo droższe konstrukcje. Bas jest miękki, obszerny i świetnie rozciągnięty (jak na monitory); niska średnica jest trochę dociążona przez co brzmienie jest majestatyczne i namacalne; soprany dźwięczne, przejrzyste i neutralne w barwie bez jakichkolwiek zapędów do cięcia po uszach. Generalnie, w brzmieniu nie ma większego ocieplenia, czy złocistej, kremowej barwy - jest trochę miękkości i złagodzenia konturów, więc dynamika zdecydowanie nie powala. Przestrzeń poprawna, lekko wypchnięta do przodu.
Według mnie, najlepiej słucha się na nich jazzu (świetnie brzmi fortepian, kontrabas, perkusja) - z pewnością do koncertu na żywo jeszcze daleko, ale w brzmieniu jest tkanka, naturalność i swing.
Wygląd obłędny, w tej cenie absolutne mistrzostwo świata.
Ciekawe co dałaby wymiana wewnętrznego okablowania (reszta elementów zwrotnicy raczej przyzwoita)?